Hong Yu 2023 „Rubinowa”

Wspaniały aromat! Zachwycam się.

Nietypowy smak w porównaniu do innych czarnych herbat. Mi się kojarzy z wędzoną śliwką, czuć również mentol.. Warto chociaż spróbować, ponieważ jest to naprawdę ciekawa herbata, szczególnie na chłodniejsze dni.

Jestem bardzo zadowolony z jakości tej herbaty. Aromat i smak wyraźnie zmieniają się w kolejnych parzeniach. W moim odczuciu wędrują od wyraźnych, słodkich nut miodowych przez miętę do spektrum ciężkiej, eukaliptusowej mentolowości. Trudno uwierzyć, że nie jest aromatyzowana. Bardzo unikalne doświadczenie. Liście są piękne i bardzo wydajne. Finisz długi i przyjemny. Napar średnio gęsty, pozostawia charakterystyczną suchość na podniebieniu. Po oddzieleniu naparu od liści w moim czajniczku pozostała pianka, której nigdy wcześniej nie dostrzegłem. Herbata pełna wdzięku. Gorąco polecam wszystkim odkrywcom nowych smaków, nie tylko miłośnikom czarnych herbat. Sam do takowych się nie zaliczam. Powiedziałbym nawet, że jest to herbata nie w moim guście, mimo wszystko zrobiła na mnie wrażenie. Jeśli będę miał okazję, to kiedyś do niej powrócę. Zgadzam się z Marysią - od czasu do czasu miło jej się napić. Aha, parzyłem w stylu gongfu cha (5g/120 ml, I 20s kolejne +10s). Zapomniałem jej obudzić... polecam jednak nie pomijać tego kroku.

Zaskaująca, dość ciężka, raczej na chłodne dni, susz wystarcza na naprwadę wiele naparów. Warto spróbować i poeksperymentować z różną ilością suszu. Smak pozostaje w ustach na długo, owocowo-dymny. Miło ją wypić raz na jakiś czas.

Niedawno nabyłem w tym sklepie herbatę GABA Black, która bardzo mi przypadła do gustu. Hong Yu wydała mi się na tyle podobna do tamtej, że postanowiłem sprawdzić kultywar suszu - okazał się ten sam. Nie zdziwiło mnie to, bowiem herbata ma oryginalny, złożony profil aromatyczny i smakowy. Podobnie jak w przypadku GABA Black, i tu zapach naparu kojarzy się z przypaloną skórką od chleba, ale ze słodką nutą karmelu. W smaku natomiast pojawia się owocowość, jakby susz śliwkowy, ale również z dodatkiem słodkości (rodzynki?). Całość jest przyjemnie zbalansowana, bez niepożądanych cech (goryczy, cierpkości itp.). Parzona zarówno w stylu "zachodnim", jak i gongfu cha. Polecam nie tylko lubiącym odkrywanie nowych smaków!

Niezwykle charakterystyczna herbata, inna niż wszystkie które piłem do tej pory. Bardzo wyraźny mentolowy aromat naparu oraz bardzo wyraźny mentolowy posmak. Łatwa w parzeniu, wydajna, bardzo dobrej jakości susz. Niezwykle specyficzna, nie posmakuje każdemu ale zdecydowanie warta poznania.

Aromat suszu jest z rodzaju "fuj", czyli glonowego. Pachnie trochę jak japonska zielona herbata co mnie odrzuciło i już na wstępie zniechęciło do niej. Po prostu nie cierpię tego zapachu. Parzyłem ją przez 3 minuty w temperaturze około 97 stopni. Dość krótko jak na mnie, ale postanowiłem trzymać się mniej więcej instrukcji. Zapach zniechęcił mnie do eksperymentów. Napar po taki m parzeniu jest jasno-brązowy, o wyraźnym posmaku konfitury z wędzony chyba śliwek, z lekko orzechową nutą. Aromat podobny, chociaż bardziej orzechowy niż owocowy. Pachnie trochę mokrą leszczyną. Sam napar jest pełny smaku który przyjemnie rozprawa się na języku. Smak nie utrzymuje się w ustach, ale ze względu na wyrazistości nie daje o sobie zapomnieć. Zachęcony kolejny raz zaparzyłem ją w tej samej temperaturze przez 5 minut, a potem 8 i 10. I dłużej parzona była herbata, tym bardziej chemiczny, mentolowy stawał się jej smak i aromat. 5 minut było jeszcze ok, dłuższe parzenia mimo iż napar nie zgorzkniał nie dawały takiej frajdy jak ten pierwszy, krótki. Herbata bardzo dobra, bardzo charakterystyczna. Warto samemu wyrobić sobie o niej zdanie. U mnie na pewno częściej będzie gościć w czajniczku.