No cóż, moja córka (ok 1,5 roku) dostaje do śniadania kubeczek zielonej herbaty. W ciągu dnia jak chce ode mnie upić to też jej nie bronię.
Czytałem te artykuły przestrzegające przed podawaniem dzieciom herbaty, głównie amerykańskie. Jako alternatywę proponują... mleko albo sok! Szkoda gadać, może Pepsi od razu.
Badania wskazujące szkodliwe działanie kafeiny u dzieci dotyczą dużych dawek, typu 4-6 filiżanek. Jakie dziecko w tym wieku wypije tyle jakiegokolwiek płynu, nie mówiąc o herbacie? Zresztą zielona herbata parzona porządnie, krótko ma raczej mniej kofeiny niż Lipton zatopiony w kubku cały czas.
Tu artykuł, który dość sensownie opisuje wpływ zielonej herbaty na dzieci. I to na przykładzie matchy, która przecież zawiera stosunkowo dużo kofeiny:
https://teaologists.co.uk/blogs/the-daily-matcha-habit-blog/45465153-stop-this-concerns-your-childrenTakże ja polecam. Oczywiście z umiarem, ale bzdury jakich się naczytałem na ten temat utwierdzają mnie w przekonaniu, że robię dobrze dla mojego dziecka.