Jeśli czajniczek przez tak długi czas wytrzymywał gotowanie, to rzeczywiście najwyraźniej się do tego nadaje... czym jestem pozytywnie zaskoczony! A jak zachowała się szkliwiona powłoka?
Wracając do właściwego tematu, czyli rdzy, odwołam się ponownie do podejścia Japończyków - jak pisałem wcześniej, rdza jest traktowana jako coś naturalnego, ale wewnątrz czajnika często jest pokryta sporą warstwą kamienia. Bo można się spotkać z twierdzeniami, że kamień z dobrej wody też wpłynie pozytywnie na smak herbaty. Stąd też skrajni herbaciani puryści używają zawsze tej samej wody i nie czyszczą tetsubinów... Na nieszkliwionych czajnikach, gdzie kontakt wody z żeliwem jest bardziej bezpośredni, wystąpienie rdzy i gromadzenie kamienia postępuje jeszcze szybciej.
W przypadku Pana czajnika polecałbym podejście zdroworozsądkowe - jeśli wyczuje Pan w gotowanej wodzie jakieś niepożądane smaki, radziłbym dopiero wtedy zastanowić się nad jego solidnym czyszczeniem lub zaprzestaniem użycia.
Pozdrawiam!