Hoh. Po kolei;) Będę czytać Twój post jeszcze raz i odpowiadać.
Jak dotychczas dla mnie na rynku powinna pojawić się herbata o nazwie sekundówka Uśmiech gdyż parzenie herbaty w moim wykonaniu, trwa krócej niż znana wszystkim minutka.
Przy parzeniu gong fu tak jest! Te samą porcje liści czasami parze 5 sek, potem 8 sek, 15 sek, 30 sekund;) Gong fu polega na parzeniu, dużej ilości liści, w małej ilości wody, w bardzo krótkim czasie. Zaparzenie herbaty polega na właściwym dobraniu parametrów.
zacznę od kupienia odpowiedniej no i oczywiście jakiś fikuśny czajniczek (chyba 300 - 500 ml wystarczy na początek dla mnie, no może dla mojej panny również ).
co do 1 oczywiście. co do 2..też. na początek czemu nie. myślę że mogę powiedzieć iż z ceremonialnym to to będzie miało znaczenia.ale na początek do zaznajomienia się z herbatami wystarczy;)
Rozumiem też że sam proces parzenia polega na wcześniejszym ogrzaniu czajniczka do którego lepiej wsypać herbatkę czy skorzystać z jakiegoś sitka / zaparzacza ( czy ten ostatni ma na celu łatwiejszy odzysk listków i ich ponowne zaparzenie ).
Ogrzaniu tak, dla lepszego utrzymania temperatury. Ale np przy parzeniu zielonych możemy nie ogrzewać, by jeszcze bardziej schłodzić wodę. Myślę że mogę powiedzieć że czajniki w herbatyzmie nie służa do trzymania w nich naparu...a do parzenia w nich herbaty. Gdy herbata się zaparzy, należy usunąć napar z niej. Sporo takich czajniczków ma filtr wbudowany. Najlepiej by był wbudowany przy dziubku. Tak by liście mogły w nim spokojnie pływać, by nie był ograniczone metalem czy coś.
No ale...jeśli daną herbatę powinno się parzyć np. 3 minuty w 80 stopniach to jeśli korzystamy z sitka to nie ma problemu bo po upłynięciu czasu wyjmujemy, a co jeśli listki pływają swobodnie ? - temperatura wraz z upływem czasu spada.
No to herbata będzie gorzka. Po czasie otrzymujemy napar dobrzez bilansowany. potem bedzie sie pogarszał.
Cała "ceremonia" picia nie polega na tym by się spieszyć bo zaraz temperatura spadnie albo na wyławianiu listków z czajniczka. Więc co? - zaparzacz ( tak chyba jest logicznie )? Podgrzewacz? - to chyba też bez sensu no chyba, że nie mamy w naczyniu listków
wspomniałeś o tym ceremoniale;p My parzymy np w gaiwanie, czy w yixingu, kyusu czy shibo czy houhinie czy tam innych. Ale wszystko sprowadza się do jednego. Jakieś naczynie służy do parzenia herbaty. Po zaparzeniu napar wylewany, liście zostają i są zalewane ponownie. Tu masz filmik gdzie Akira Hojo z Hojo Tea(dobry sklep;p) parzy oolonga, techniką gong fu w houhinie. Jeśli umiesz angielski to good..jak nie to tylko oglądaj;)