Właśnie miałem zapytanie w podobnej sprawie, choć nie tej samej (nie było podgrzewania).
Pozdrawiam Pana Krzysztofa i wklejam poniżej moją odpowiedź, która dotyczy tego samego - fermentowania naparu :
Co do jakości naparu - raczej smak, aromat się nie utrzyma w jakości świeżo zaparzonego naparu. Jest to wynikiem kilku procesów, choćby fermentacji która również następuje w zaparzonym naparze - zwłaszcza gdy są to herbaty niefermentowane (na nich najbardziej i najszybciej to widać). W efekcie procesu fermentacji już po kilku godzinach "stania" dochodzi do zestarzenia się naparu. Mniej to widać oraz czuć w smaku herbat sfermentowanych.
Z uwagi na ten proces (dotyczy to też liści które stoją i czekają np. na kolejny napar), nie zalecam czekać zbyt długo z kolejnymi parzeniami. Dla herbat ciemniejszych taką rozsądną granicą są właśnie 2-3 godziny maksymalnie od zrobienia poprzedniego naparu), w przypadku herbat zielonych, białych nawet 1 godzina. Te informacje nie oznaczają że nie można robić po kilku godzinach z nich herbaty - zawsze jednak trzeba się liczyć z dodatkową (nawet jeśli niewidoczną) zawartością w naparze i na liściach innych organizmów.
Jeśli ktoś nie lubi zmieniać przyzwyczajeń akurat w tym zakresie - zalecam po przestudzeniu, liście chować do lodówki... wtedy można wydłużyć bezpieczny margines sądzę dwukrotnie.