Istnieje co prawda kilka zasad którymi należy się kierować aby zaparzyć dobrą herbatę, jednak chciałbym abyśmy opisywali tutaj sprawdzone, lecz niestandardowe metody parzenia danych herbat. Bardzo bym chciał aby osoby które mają swoje "zapiski" na temat różnic w parzeniu opisały swoje spostrzeżenia na temat smaków herbat zaparzonych w poszczególnych przedziałach czasowych i temperaturowych.
Tak bowiem jak złote zasady są dla wszystkich, tak akurat nam osobiście trudno czasem takie zasady przyjmować jako swoje

Dla miłośników przytoczę pewną myśl: Parzenie według średniej - herbata przeciętna, parzenie sprawdzone - herbata wyborna.
Czasem trudno uchwycić ten idealny moment na samym początku. Jednak tylko doświadczając na sobie wielu prób dostosowania parzenia do swoich potrzeb - będziemy je tak naprawdę znali.
Zachęcam do testowania herbat w interwałach czasowych parzenia co 10-15 sekund.
Ja bardzo lubię chodzić na granicy przeparzenia Darjeelinga. Dla konfiguracji około 6g wsypanych na 450 ml wody i temperatury 96 stopni, idealny balans zachowuje się między 2 minutami dla osób które lubią posmakować muskatelowych, raczej lekkich tonów - do około 4-5 minut w przypadku wydobycia z Darjeelinga mocnych, garbnikowo pełnych warstw - które uważam każdy powinien choć raz na takiej herbacie wycisnąć - aby poznać jakie jest oblicze takiej herbaty i jak bardzo jest elastyczna.
Czasami zdarza się że inne czarne herbaty nie zmieniają znacznie struktury naparu pomiędzy 4 a 5 minutą. Oznaczać to może że wszystko co można było wycisnąć z niej - stało się trochę wcześniej.
I jeszcze na dzisiaj taka ciekawostka:
Według zapisków farmaceutycznych które kilka miesięcy temu otrzymałem, przed ponad 100 laty określano iż najbardziej wartościową herbatą jest herbata zaparzona przez 7-8 minut - wtedy uwalnia się pełnia olejków eterycznych w maksymalnej strukturze, oraz herbata ma największą wartość. Trochę czasu minęło od takiego postrzegania...