Dzięki za info. Jednak ja parzyłem w taki sposób zielone. Do zimnej filiżanki wlałem zagotowaną wodę źródlaną, włożyłem termometr i wskazał on około 80 stopni po czym dolałem zimnej źródlanej aż temperatura spadła do 60 stopni i wtedy wsypałem susz do filtra i włożyłem go do wody. Zielone parze pod przykryciem 2 minuty.
Lecz teraz jak napisałeś tanhayi będę parzył w 70 stopniach. Chcę się jeszcze upewnić co do najlepszej temperatury dla danej herbaty i zapytać czy taki "rozkład" jest dobry:
1. Rooibos jak wiadomo parzymy w 95 stopniach przez 5 minut.
2. Czarne w 95 s przez 5 minut.
3. Czarne aromatyzowane w 95 przez 5 minut.
4. Zielone:
- Gyokuro w 60 stopniach przez około 2-3 minuty
- Senchy w 70 stopniach także przez 2-3 minuty
- zielone aromatyzowane w 70 stopniach przez 2-3 minuty
5. Białe w 85 stopniach przez 5 minut
6. Yerby zalewamy wodą 70 stopni i parzymy 2-3 minuty.
7. Pu-erhy w 95 stopniach przez 5 minut.
Taki rozkład temperatur i ich czas parzeń jest odpowiedni ?
I jeżeli herbata wymaga 95 stopni to po prostu odczekujemy 1-2 minuty po zagotowaniu i możemy zalać filiżankę lub ją sparzyć przed zalaniem ?
Niektóre pytania mogą wydawać się głupie, przepraszam za nie jednak lubię dyskutować na temat temperatur i czasów parzenia

Pozdrawiam