Racja, użyłem skrótu myślowego. Postaram się pisać konkretniej. Otóż, zacznijmy od nowa. To co jemy, wypijamy jest wchłaniane w jelicie cienkim i trafia potem żyłą wrotną do wątroby. Następnie 'leci' krwią tam gdzie jest akurat potrzebne, a w wyniku, ogólnie nazywając to przemian krew się 'zanieczyszcza' i trafia do nerek, które ją filtrują. Tam, to co jest 'wyciśnięte' jest resorbowane (sole mineralne, glukoza, woda itd.). Powstaje mocz pierwotny, potem ostateczny i sikamy

ja zauważyłem jednak, że jak napiję się 2-3 kubki czerwonej herbaty, a czasem i po jednym tak mam to sikam co 15-30 minut i to sporymi ilościami "wody" (barwy moczu raczej to co wydalałem nie miało). Dodatkowo czuję suchość w ustach, czyli jednak woda nie zdążyła się zresorbować, bo aż tyle jej na pewno nie wyparowało. Nie wiem jak wpływa na to herbata, w sensie nie wiem czy np. blokuje działanie/wydzielanie wazopresyny. Tylko o to mi chodziło, gdy napisałem, że sikamy moczem pierwotnym. Dodatkowo zauważyłem, że moje mięśnie po jakimś czasie były stale zmęczone, a diety nie zmieniłem. Po 3-4 dniach brania Asparginu, zupełnie mi przeszło, tak samo jak inne widoczne skutki niedoboru magnezu.
Tak, pobudzenie perystaltyki zawsze zachodzi po jedzeniu, bo inaczej byśmy się zatkali. Jednak ja po wypiciu herbaty zielonej z imbirem czy czerwonej byłem momentalnie (10-15 minut) głodny, a przecież dopiero zjadłem posiłek, nie jest możliwe, żeby pokarm został strawiony, a składniki pokarmu wchłonęły się tak szybko. Co więcej, proces wypróżniania był zupełnie inny niż zazwyczaj, bo miałem z nim problemy, gdy nie powinienem był ich mieć, w końcu pobudzałem jelita do pracy. Wydaje mi się, że pokarm został nadtrawiony w jakimś stopniu i następnie po prostu przesunięty aż do jelita grubego, bez możliwości wydajniejszego strawienia, a co za tym idzie lepszego wchłonięcia składników odżywczych. Dodatkowo, gdy zaczynałem 'eksperymenty' z herbatą to czasem miałem biegunki, a problemy z wypróżnianiem trwały nawet 2-3 dni, co nigdy mi się nie zdarzało.
Teraz piję herbatę jakiś czas po posiłku (np. 1-2 h), nigdy w trakcie. Zgodnie z tym co przewidywałem problemy z biegunkami ustały, widać też, poprawę jeśli chodzi o częstość wypróżniania i, jeśli można to tak nazwać, jego jakość. Te obserwacje tyczą się mojego organizmu, tak więc nie wiem czy u każdego będzie tak samo.