Za oknem szaro, buro i ponuro jak to zwykle o tej porze roku. Ostatnie jesienne zbiory herbaciane mamy już za sobą i następuje dla każdego herbaciarza zimowy marazm. Jednak zapas herbat na te mroźne i mroczne dni, jaki udało mi się zgromadzić, daje spore pole do popisu. Aby wiec zaprosić trochę wiosny na swój chapan sięgnąłem właśnie po zieloną herbatę z Yunnanu. Zebrana w marcu tego roku doskonale wpasowała się w ten zimowy wieczór. Simao Yin Si pochodzi z regionu prowincji Yunnan, który był historycznym początkiem legendarnego szlaku konno-herbacianego. Łączył on więzami handlowymi Chiny z Tybetem, z którego sprowadzano cenne konie w zamian za równie potrzebną herbatę. Pozostaje ona do dnia dzisiejszego głównym produktem regionu i chwała za to tamtejszym plantatorom.
Postanowiłem zaparzyć tę herbatę zgodnie z zaleceniami sklepu, gdzie została nabyta. Użyłem więc szklanego hohina o pojemności 150 ml, wody o temperaturze 80 stopni Celsjusza oraz 2,5 grama liści herbacianych. Sam susz pachnie wiosenną świeżością i w mojej ocenie dopiero co skoszoną łąką. Mocno skręcone listki mienią się odcieniami zieleni ze sporą liczbą srebrnych tipsów. Należy wspomnieć, że surowcem do jej produkcji są liście Camellia Sinensis var. Assamica co trzeba potraktować jako zapowiedź dosyć wyrazistych smaków. Nadszedł czas na degustację. Do rozgrzanego wcześniej naczynia wsypałem odważone liście. W ciepłym hohinie aromat skoszonej trawy ustępuje intensywnej wiosennej świeżości i słodkim warzywnym nutom.
I Parzenie - 80 stopni C - 2,5 minuty - 2,5 grama suszu
Aromat gorących liści zwiastuje bardzo smaczne pierwsze parzenie. Zalecenia ze strony sprzedawcy są jak najbardziej prawidłowe, bo napar wyszedł bardzo łagodny. Początkowa słodycz i świeżość na długo ustępują następnie miejsca warzywnym nuta, które długo goszczą na języku i w gardle. Muszę przyznać, że jak na assamską odmianę herbata wyszła bardzo lekka i wręcz orzeźwiająca bez cienia jakiejkolwiek goryczy. O jej wielkolistnym pochodzeniu może świadczyć jedynie bardzo stonowana cierpkość pojawiająca się ostatecznie na języku, która jednak dla mnie nie jest absolutnie minusem.
II Parzenie - 80 stopni C - 4 minuty
W aromacie drugiego naparu dało się wyczuć obecność uwolnionych dość długim czasie garbników, które w smaku są dopiero wyczuwalne chwilę po przełknięciu herbaty. Mimo to pozostaje nadal słodka i warzywna. Parząc Simao Yin Si należy szczególnie uważać na temperaturę wody i czas ekstrakcji. Liście Camelli Assamica potrafią bowiem się paskudnie odwdzięczyć za złe traktowanie, wydzielając do naparu masę tanin.
III Parzenie - 80 stopni C - 6 minut
Trzecie parzenie zrobiłem bardziej z ciekawości i aby sprawdzić, czy herbata jest aż tak wydajna, jak zapewnia eherbata. Muszę przyznać, że jest. Co prawda smak i aromat nieco złagodniały, ale jest to dalej pełnowartościowy napar. Słodki i warzywny o lekko ściągającym finiszu. Reasumując, jest to herbata warta polecenia i uwagi.
Simao Yin Si 2017 została zakupiona w sklepie eherbata :
https://eherbata.pl/simao-yin-si-2017-1696.htmlNiestety jest już obecnie niedostępna.
Jeśli mieliście okazje sami spróbować tej dobrej chińskiej herbaty, to czekam na wasze wrażenia i komentarze. Niebawem również udostępnię materiały zdjęciowe z procesu parzenia.