Do tej pory używałem i używam czajniczka żeliwnego. W przypadku parzenia herbaty niezależnie od używanych akcesoriów staram się dać wszystko, żeby wypadły dobrze i zarówno w przypadku żeliwa jak i glinki herbaty na razie smakują mi podobnie. Dzisiaj miałem w tym z Tokoname dopiero drugie parzenie, więc jeszcze ciężko zrobić mi porównanie.
Czajniczek najpierw wypłukałem pod kranem, a potem zalałem go wrzątkiem. Z każdą rzeczą, która używam do herbat tak postępuję. Lepiej pozbyć się, chociaż po części, niechcianych lokatorów czajniczka:)