Używam żeliwnego czajnika Kyoshu, ponoć faktycznie wyprodukowanego w Japonii.

Oto jego zdjęcie -
http://infobot.pl/r/1o86W rzeczywistości jest o wiele jaśniejszy i posiada jeszcze żeliwną, również zdobioną, podstawkę na trzech nóżkach.
Wizualnie prezentuje się rzeczywiście znakomicie. Jego pojemność to 0,4l, ale w rzeczywistości zmieści się doń odrobinę więcej wody, tak, że można z jednego parzenia niemal wypełnić dwie standardowe "polskie"

filiżanki.
Do zestawu dodane było sitko-zaparzacz, co jest chyba normą przy żeliwnych czajnikach. Niestety, można je po prostu wyrzucić - jest bardzo małe, przede wszystkim ogromnie krótkie, co powoduje, że trzeba by za każdym razem wypełniać czajnik po brzegi - a osobiście nie jestem w stanie pić za każdym razem prawie pół litra herbaty!; zdecydowanie wolę mniejsze ilości. Ponadto sitko jest też wąskie, liście nie mogą dobrze się w nim rozwijać, dlatego po prostu przelewam napar do filiżanki/dzbanka przez sitko, co wystarcza.
Czajniczek bardzo szybko się nagrzewa i bardzo wolno stygnie, co jest dużym plusem. Jego kształt sprawia, że liście mogą się w środku swobodnie rozwijać. Niestety, ma też kilka wad, co prawda niewielkich - ale jednak.
Otóż przy nalewaniu herbaty trzeba zdejmować pokrywkę albo przytrzymywać ją przez jakiś materiał - nietrzymana po prostu spada. Nie byłby to kłopot, gdyby inna niedogodność - jeżeli nalewamy jeszcze gorącej herbaty w większej ilości, to para trochę parzy palce - zdecydowanie nie sprzyja to skupionej i uroczystej atmosferze parzenia, bo człowiek co chwilę wydaje dźwięki typu "ał!"

Ponadto z czajnika wydobywają się drobne kawałeczki, tak myślę, emalii. Są to co prawda naprawdę drobinki, jednak jest to minus, trzeba bowiem, aby ich nie wypić, pozostawiać trochę niedopitego czaju na dnie filiżanki.
Lejek jest dobry, jeżeli nalewamy czaju bez przerwy - gdy herbata już wypływa raczej nie sposób owego wypływu powstrzymać nie roniąc kilku kropel naparu.
Czajnik czyści się bardzo łatwo. Liście po wylaniu czaju pozostają w czajniku, można je wyciągnąć łyżeczką albo po prostu palcami.
Generalnie jestem z zakupu zadowolony. Czajnik kosztował bodaj prawie 200zł, służy jednak wiernie, pięknie wygląda i parzy bardzo smaczną herbatę.
