Nie znam się bardzo na herbatach. Piję właściwie tylko jeden rodzaj - wulung i też tylko kilka odmian - te z fujian, z wuyi shan i okolic.
Na polskich stronach internetowych, w internetowych sklepach, mozna kupić herbate o nazwie da hong pao. To oczywiście nie jest da hong pao, chyba że mają kontakty w armii, która ochrania ostatnie trzy żyjace drzewa

W każdym razie reklamuja tę herbatę, że można ją parzyć 5 razy.
Nie piłem nigdy herbaty kupionej w sklepie internetowym. Ale domyślam sie, o co chodzi z tą da hong pao. Dla celów reklamowych, odkad wycofano prawdziwą da hong pao z rynku, herbaty pochodzące z krzyżówek z prawdziwych da hong pao zaczęto nazywać tą nazwą. Doszło do tego, że wszystkie wuyishande wulung nazywa się da hong pao.
Też takie pijam, są świetne. Tanie i smaczne, czasem tylko... no cóż. Tanie są. Zaparzają sie 7-8 razy.
Zaparzam tradycyjnie, "gongfu", i najlepszą, najdroższa odmianę rou gui wyciskam do 11-12 razy. Ale pijam czasem z chińczykami, dla których herbata jest sposobem na życie od ...dziestu lat. I oni tą samą rou gui cisną do 16-17 i jest o niebo lepsza, niz zaparzana przeze mnie

Jeszcze kilkadziesiąt lat przed nami.
Pozdrawiam.
tt