Nie odpowiadałem, bo nie wiedziałem, jak, ale już wiem. Wiwat nieczytane tematy z fizjologii!
Ad matiwan
Dlaczego surwiwalowcy nie piją na pustyni? Przyznam, że zbiło mnie to z tropu, bo mi się to kłóciło z inną wiedzą. Ale znalazłem w moim obecnie ulubionym podręczniku, że picie przy posiłku to reakcja odruchowa, owszem, ale nie wynikająca wcale ze zwiększonego zapotrzebowania. Żeby skrócić, po posiłku krew robi się, powiedzmy, "gęstsza", bo pojawiają się tam cukry, tłuszcze, aminokwasy. A to samo(gęścienie) dzieje się, kiedy człowiek jest odwodniony, tylko, że wtedy(przy odwodnieniu) krwi jest obiektywnie mniej, bo mnie wody w organizmie, a po posiłku jest jej tyle samo, po prostu więcej w niej jest. A pragnienie pojawia się na sygnał tego zagęszczenia właśnie. Więc nie trzeba pić, tylko się chce. Różnica subtelna, ale system działa!
A posiłek normalny to co jest? Powiedzmy, schabowy(150g), ziemniaki(250g), kapucha(200g)? Wody w tym jest 90+193+180, wszystkiego prawie pół litra.
Pańskie uparte twierdzenie, że woda jest zużywana do trawienia(jak można zużyć wodę, w ogóle? W fotosyntezie? Wodę człowiek może wydalić), jest nieprawdziwe. Po prostu nie, i tyle. Gdzie ta woda ma zniknąć? Minimalne ilości wody wchodzą do reakcji hydrolizy białek, ale ta woda wróci, kiedy będziemy już składać nowe. To samo z cukrami. Dziennie wydzielamy 7 litrów soków trawiennych, z czego 7 litrów jest wchłanianych z powrotem.
Ad Lukas
Co ma wątroba do alkoholizmu? Ano to, że to w wątrobie przetwarza się alkohol. To w wątrobie powstaje z niego raczej toksyczny aldehyd octowy, i wątroba musi przestawiać mnóstwo torów metabolicznych, żeby jakoś to ogarniać. Stłuszczenie wątroby jest raczej objawem. Jak powiedzmy, sinienie ręki, przed którą zacisnę opaskę i odetnę dopływ krwi. 5 minut i nic złego się nie stanie, chociaż ta sinica jest objawem konkretnego problemu, niedotlenienia łapy. Ale jak to potrwa parę godzin, to mi ta ręka uschnie(powiedzmy), i będzie nie do odzyskania. Stłuszczenie też się da odkręcić, ale marskości, do której to stłuszczenie prowadzi, już nie.
Zasadniczo, masz sporo racji. To, co człowiek robi ze swoim ciałem, ma na nie zasadnicze i decydujące na ogół znaczenie. Nie zawsze, są takie choroby, że nie pogadasz. Ale nie jest tak, że jak ktoś ma super nastawienie, to może wszystko. Myślał tak pewien mnich buddyjski, Chogyam Trungpa, założyciel Shambhali, oświecony, w ogóle ważna osoba w buddyzmie na Zachodzie. Tylko że, no, lubił popić. I umarł na jakąś chorobę wątroby, spowodowaną nadużywanie alkoholu. Trzeba wziąć poprawkę na to, że Azjaci pić za bardzo nie mogą, inna obsługa tego alkoholu jest u nich, mniej wydajna, ale i tak. Ani sam umysł, ani samo ciało. A choroby serca mogą też wynikać, powiedzmy, w wady mechanicznej w jego rozwoju.
Ale, zasadniczo, nic z tego nie jest ad rem. Tak gadamy na około tematu, ale to, czego się czepiłem, czyli jakieś nowe ciała i brak zużywania organów, nie jest naukowo potwierdzone, wręcz przeciwnie. Popieraj to i argumentuj, pewnie, ale uczciwie, konkretami, a nie "naukowym potwierdzeniem". Pięknie proszę.