88
« dnia: 24 Lipiec, 2011, 16:16:46 pm »
cs1
Gaiwan 140ml
Ilość suszu - półtorej łyżeczki
Temp 98-100 stopni
Czasy parzeń: 35s, 25s, 45s, 1.00, 1.30, 2.25, 3.45, 5.30, 8.00, 12,00.
Kolejna relacja z picia herbaty produkcji mistrza p. Lao Minga
Parzenie # 1 Napar bardzo jasno żółty, przejrzysty. Smak słaby, trudno określić przez to jaki. Wydaje się być bardziej owocowy niż kwiatowy. Po aromacie zaparzonych liści powiedziałbym, że to zielona herbata. Przy poprzednich herbatach zaparzaniu towarzyszył przepiękny aromat co podkreślałem w moich relacjach. Tu go brak.
Parzenie # 2 Napar lekko przyciemniał aczkolwiek i tak jest bardzo jasny. Smak kwiatowo-owocowy, słodki. Liście się otwarły dość szybko bo już po minucie zaparzania.
Parzenie # 3 Napar czysto żółty. Kwiatowy posmak zaczyna przeważać. Herbata wydaje się być nie prażona w ogóle - na podstawie smaku. Na podstawie wyglądu liści oceniłbym ją jako lekko prażoną.
Parzenie # 4 Tak jak powyżej. Tu mogę dodać komentarz na temat liści które wypełniły cały gaiwan. Długie, duże liście na długich łodygach, przeważnie towarzyszy im jakiś mały liść. Stan liści po zaparzeniu średni.
Parzenie # 5 Tak jak wyżej, tylko, że napar zjaśniał, co zasugerowało mi by wydłużyć troszkę parzenie.
Parzenie # 6 Napar normalny, żółty. Gdy się go połyka czuje lekko pikantną nutkę, co może być efektem picia mieszanki przyprawowej 4 godziny temu.
W oczekiwaniu na kolejną, trzecią już(moją) skrzynkę Łukasza, postanowiłem skosztować drugą, bo nie chcę otworzyć trzeciej i narobić sobie smaka nie kosztując drugiej.
Kolejne parzenia niczym nie zaskakiwały. Pikantny posmak się utrzymywał, wręcz zagłuszał kwiatowy. Przy 10 parzeniu herbata zaskoczyła mnie dość mocnym smakiem. Wydaje mi się też, ze użyłem za dużo suszu do tego parzenia. Półtorej łyżeczki to chyba jednak za dużo. Aromat znikomy, lekki. Co do refleksji na temat smaku. Boje się użyć słowa standardowa, bo taka nie była, ale nie zaskoczyła mnie niczym w przeciwieństwie do jej 4 poprzedniczek. Herbata oczywiście wydajna, bardzo dobra, ale po raz pierwszy chyba przy herbatach p. Lao Minga nie użyje słowa "niesamowita". Pozdrawiam i kolejny raz, szczerze dziękuje Łukaszowi dzięki któremu mogę rozwijać swoją pasję!