No to teraz mogę się wypowiedzieć.
Ruszyłem moje 4 litery ze śląska i ruszyłem na podbój Krakowa z kolegą. Moim celem głównym była "Czarka".
Trochę przed 13.45 byliśmy pod adresem herbaciarni a tu ani widu ani słychu. Trochę trudno znaleźć herbaciarnie, ale pani od krakowskich obwarzanków nam pokazała gdzie to. Weszliśmy do środka o 13.45. Pierwsza myśl - najspokojniejsze miejsce w Krakowie. Od rana padało ciągle. Nie robiliśmy z kolegą prawie nic od rana i wreszcie zapowiadało się dla mnie coś niezwykłego. Wybraliśmy miejsce siedzące z trzema wolnymi miejscami. Jedno dla mnie, drugie dla kolegi, trzecie dla Mariusza z którym byłem umówiony na godzinę 14.00. W międzyczasie zamówiłem sobie mą ulubioną herbatę Shui Xian. Po 2 albo 3 czarkach przyszedł Mariusz. Usiedliśmy sobie. Minutkę albo dwie porozmawialiśmy i Mariusz zaproponował napicie się czegoś i przyniósł mini zestaw do gong fu i Pi Lo Chun Supergrade. Porozmawialiśmy sobie na temat owej herbaty trochę, pokosztowaliśmy. Rozmawialiśmy sobie przez jakiś czas, po czym Mariusz musiał wrócić do codziennych obowiązków. Dopiłem swojego Shui Xian. Spodobało mi się tam, nie chciałem wychodzić. Napiłem się znowu Shui Xian. I tak siedzieliśmy tam z kolega i rozmawialiśmy a ja piłem ciągle herbatę. W 2,5 godziny przez stół który zajmowaliśmy, "przetoczyło" się 3,5 litra herbaty którą w większości wypiłem sam, gdyż późniejszy pu-ehr nie podszedł mojemu kompanowi.
W środku herbaciarni wystawa czajniczków, czarek i innych akcesoriów. Piękne obrazy na ścianach. Piękne zrobienie cichego nastroju poprzez tzw. "gołe" ściany a do tego przepiękna muzyka, o czym powiedziałem już Mariuszowi. Na tak dobraną muzykę, nie trafiłem w żadnej innej herbaciarni. Dodam jeszcze, że jest tam obsługa z którą można porozmawiać na poziomie, popytać, dowiedzieć się czegoś ciekawego. Można by poszerzyć ofertę herbat w herbaciarni które można zamówić. A potem to już tylko jedzenie, pociąg i impreza pociągowa z czterema szwedkami które przyjechały do Polski na wakacje i nie umiały się odnaleźć;)
Czarka to miejsce warte odwiedzenia każdego herbaciarza w Polsce...i nie tylko.
Dziękuje Mariuszu bardzo za gościnę i mam nadzieję, że na kolejną wizytę nie będzie trzeba długo czekać;)
PS. Gdy tylko wyszedłem z Czarki, dostałem sms,(W Czarce jak dobrze wiemy zasięgu nie ma;p) iż dostałem jakąś przesyłkę. Były to owe Darjeelingi FF. No cóż.

Może następnym razem.
Pozdrawiam;)