Z tym co napisał Lukas pozostaje mi tylko zgodzić się w 100%, bo i takie jest również moje zdanie.
Wojtek- napisałem, że survivalowcy nie jedzą, gdyż do trawienia potrzeba wody.
Ponadto nie przesadzajmy z ilością wody zawartą w takim typowym obiedzie jaki przedstawiłeś.
A co do zużywania, to łatwo domyślić się o co chodzi, zamiast czepiać się szczegółów po tym jak otworzyło się podręcznik. Oczywistym jest, że pod słowem "zużywa" znajdowało się to, iż woda jest potrzebna przy trawieniu, a następnie po jakimś czasie wydalana. Na sucho ciężko byłoby przetrawić suchary

.
Reszta tego co napisałeś/przepisałeś z podręcznika pokrywa się z tym co pisaliśmy wcześniej.
Nie upraszczajmy i nie zbijajmy wszystkiego do twardych twierdzeń.
Lukas nie twierdzi z całą pewnością, że samo dobre nastawienie wyleczy nas z wszelakich chorób, jednak prawda jest taka, że nasze nastawienie, nasza podświadomość często możne zdziałać więcej niż nie jeden lek.
Oczywiście nie można tego sprowadzać do twierdzenia powtarzam.
Alkohol na pewno nie pomaga nam, (tutaj też niepotrzebne dopiski dot. wątroby gdyż wydaje mi się, że Lukas napisał, że jest to złe i niszczy wątrobę) troszkę zbyt dosłownie i bez namysłu czytasz nasze słowa kolego.
Chodzi o to, że jeśli usilnie niszczymy nasze narządy nieprawidłowym odżywaniem, alkoholem i innym niezdrowym pożywieniem w nadmiarze to co one mogą na to poradzić?? Nie nadążą się regenerować i w końcu zaczną "padać", a ciało powie "pier**le nie jadę!!".
Suplementy to czyste nabijanie kieszeni koncernom, ludzie niestety łykają wszystkie reklamy tychże suplementów i kupują jeden za drugim, nie bacząc, że często są im niepotrzebne, a wręcz zaczynają szkodzić.
Co prawda nie wierzę w teorie spiskowe, ale jeśli chodzi o koncerny farmaceutyczne to jasne jest to, że celowo nie jesteśmy leczeni na dane choroby. Czy możliwym jest, aby w czasach mikroprocesorów, wysyłania ludzi w kosmos, samolotów bezzałogowych, możliwościami mącenia w kodzie DNA i całej genetyce, biologii itd. nie było prostego leku na przeziębienie czy katar??

Bo już nie mówię o raku, na którego zapewne albo jest, albo można w miarę szybko znaleźć lek, ale po co skoro środki farmaceutyczne pozwalające spowolnić rozwój choroby sprzedają się lepiej, są ciągle potrzebne i nabijają ładną kasę.
Być może się mylę, a być może nie. Wiele można na ten temat poczytać, a nawet obejrzeć, sami profesorowie, doktorzy i inni naukowcy się w takowych wypowiadają.
Żyjemy w świecie gdzie ponad człowiekiem liczy się pieniądz niestety.
Ale to rzeczywiście nie temat i nie forum na takie rozmowy.